Zaznacz stronę

W dzisiejszych czasach już nic nie może być po prostu dobre. Oczekujemy czegoś mega, super, extra i amazing. Rzeczy fajne są zwyczajnie nudne i niewarte naszej uwagi. Takim sposobem mamy co chwilę jakąś reklamę, post czy informację o nadzwyczajnej i niesamowitej okazji zakupu, wyjazdu na wakacje czy innej atrakcji. Media pompują w nas hektolitry endorfin, a my to łykamy jak pelikany i nakręcamy się coraz bardziej. Czy faktycznie te niezwykłe rzeczy są warte aż tak dużego zachwytu?

Wszystko co „zachodnie” jest najlepsze.

Lata PRLu odcisnęły na nas piętno. Zapatrzeni w szybciej rozwijające się kraje łaknęliśmy produktów  pochodzących zza granicy: a to niemieckich samochodów, czy włoskich ubrań lub japońskiej elektroniki. Nie powiem, sam przez to przeszedłem. Więc trzymając w ręce deskę do krojenia znanego japońskiego producenta, głęboko się zastanawiałem nad tym, dlaczego powinna być niesamowita. Skąd ta historia i kult kawałka drewna z tworzywem?

Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach.

Jednak technologia potrafi dużo zdziałać. Połączenie lekkiego drewna i elastomeru nadało zupełnie nowy wydźwięk deskom do krojenia marki Hasegawa. Bo tak zlepić dwa kompletnie różne materiały, to trzeba umieć! Ale też nie czarujmy się, świetna sztywność i niewielka waga deski w stosunku do jej grubości to nie powód do ochów i achów. Powierzchnia desek do krojenia marki Hasegawa jest bardzo nietypowa, bo chropowata. I tam na samym początku upatrywałem nadzwyczajności. Bo może z takiej powierzchni pomidor się nie ześlizgnie? Bo może mięso samo się będzie trzymać i nie spadnie z deski? Nic z tych rzeczy. Co prawda produkty nie ślizgają się po desce jak po szkle… ale też nie są jakoś nadzwyczajnie trzymane. Więc kroiłem dalej, i kroiłem, i kroiłem. Czekałem na cud objawienia się EMEJZINGU tej deski. Konkluzja przyszła dopiero po czasie i to w sposób mało wyczuwalny. Bo w sumie mało kto się zastanawia jak jest prowadzony nóż po desce do krojenia. A Hasegawa potrafi poprowadzić najbardziej ekstremalne japońskie ostrze dokładnie w linii prostej! To właśnie ta chropowata powierzchnia, te wypustki na elastomerze sprawiają, że nóż przesuwa się po krojonym produkcie w sposób delikatny, ale pewny. Nie ucieka nam na boki, nie robi niepewnych cięć, nie zatrzymuje się w krojeniu ani na milimetr i przecina wszystko na wskroś.

Wystarczy, że deska do krojenia będzie dobra.

Wystarczy, że będzie marki Hasegawa. Projektanci zrobili dobrą robotę, a produkcja wywiązała się ze wszystkich założeń. I nie potrzeba tutaj niczego ekstra i nadzwyczajnego. Ta bardzo dobra deska do krojenia jest wystarczająca… i robi robotę. A że przy tym naprawdę świetnie wygląda, jest antybakteryjna i w czarnej, olśniewającej wersji… ot taki efekt uboczny.

Sławomir Bieroń – znawca i pasjonat sztuk kulinarnych
Zdjęcia: OMC (dla sklepu Souschef.pl)