Zaznacz stronę

Przyzwyczajamy się do wielu rzeczy, w tym także do noży. Z czasem przestają przeszkadzać nam wszelkie mankamenty, niedociągnięcia. Ale najgorzej jak przestaje nam przeszkadzać brak ostrości. Jednak dzisiaj nie o tym. Zwykle głównym naszym nożem w kuchni jest nóż Szefa kuchni i nim wykonujemy większość prac. Kłopot powstaje wtedy, kiedy faktycznie robimy nim wszystko.

Czy każdy nóż Szefa musi być duży?

Bo czy nóż Szefa kuchni jest aż tak uniwersalny? No i dlaczego w takim razie jest tyle innych rodzajów ostrzy? Sam fakt, że potrafimy coś nożem wykonać nie świadczy o tym, że robimy to dobrze, zgodnie z zasadami i regułami panującymi w kuchni, i że efekt końcowy będzie taki jakiego oczekujemy lub powinniśmy oczekiwać. Bo nóż ma nam pomóc w pracy a różnorodność ostrzy sugeruje odpowiedni ich dobór do prowadzonych czynności.

Idealny nóż Szefa kuchni, czyli i nie za duży, i nie za mały

Jednym z najbardziej niedocenianych, zwłaszcza przez mężczyzn, jest nóż zwany Small Santoku. I choć nazwa sugeruje obniżony czubek i styl bardzo japoński, to w zasadzie jest to „prawie” typowy nóż Utility. Czemu „prawie”? Zasadnicza różnica i najważniejsza cecha tego noża to dłuższa „bródka”. Ostrze o długości niespełna 150 mm nadaje się do większości prac w kuchni. Takim ostrzem można pokroić zarówno mięso, warzywa czy nawet coś poszatkować. Ale dopiero wyraźnie szersze ostrze niż w nożach Utility (dłuższa „bródka”) daje zauważalnie lepszy komfort pracy. Palce trzymające rękojeść nie ocierają się o deskę do krojenia. Nawet wtedy, gdy jest to typowo męski uścisk. Kobiety uwielbiają ten nóż za jego uniwersalność i wszechstronność. I doceniają, że podczas długich prac z deską do krojenia palce pozostają niepoobcierane.

Uniwersalny nóż kuchenny jest faktycznie uniwersalny

A co zatem z nożem Utility? Pozostaje, jak najbardziej, wiernym pomocnikiem w kuchni spełniając rolę poręcznego i niedużego nożyka kuchennego. Jak szybko pokroić pomidora? Nożem Utility. Jak pokroić ogórka? Tym samym nożykiem. A może obrać ziemniaki? Nie ma sprawy. Zwykle jego długość to 120 mm (w porywach 150 mm). Sama klinga, smukła i z wyraźnym szpiczastym zakończeniem, potrafi dojść w najbardziej niedostępne miejsca np. przy rozbieraniu kury. I jest to taki nóż, który powinien się znaleźć w naszej szufladzie lub na bloku magnetycznym.

Sławomir Bieroń – znawca i pasjonat sztuk kulinarnych
Zdjęcia: OMC (dla sklepu Souschef.pl)